niedziela, 30 czerwca 2013

rozdział trzynasty

Pociągnęłam Krystiana za rękę i już po chwili byliśmy w skateparku.
- jeżeli tutaj nikt mnie nie będzie pamiętał wracamy do domu ok?- spojrzałam na chłopaka, który uważnie mi się przyglądał
- no ok, tak jak postanowisz, tak zrobimy- uśmiechnął się do mnie. Powoli poszliśmy usiąść na wolnej ławeczce. Czułam, że sporo osób nam się przygląda i coś szepcze miedzy sobą. Kilka osób nawet pokazywało nas palcami. Chciałam jak najszybciej stamtąd uciec, ale Krystian podtrzymywał mnie na duchu będąc cały czas przy mnie. Kiedy usiedliśmy na ławce zaczęłam rozglądać się po okolicy, to miejsce coś mi przypominało, ludzie zdawali się tacy znajomi. Dostrzegłam grupkę chłopaków jeżdżących na deskach i siedzące niedaleko dziewczyny, wśród nich była jedna, która przykuła moją uwagę. Z daleka przypominała mi dziewczynę, którą widziałam na zdjęciach Majki. Nie byłam pewna czy to ona ale były bardzo podobne. Krystian przyglądał mi się przez chwilę, po czym przeniósł wzrok w kierunku, w którym patrzyłam
- co tam ciekawego widzisz?
- to chyba Majka
- gdzie?
- widzisz te dziewczyny na tamtej ławeczce?- pokazał mu grupkę dziewczyn- ta dziewczyna w szortach i luźnej białej koszulce. Przypomina mi tą dziewczynę z którą pisałam.
- no to chodź do niej- chłopak wstał i już chciał iść, ale pociągnęłam go za rękę
- a jak to nie ona?
- jeśli tam nie pójdziesz to się nie dowiesz
- nie pójdę tam!
- oj z tobą jak z dzieckiem, mam cię tam zanieść?- znowu uśmiechnął się łobuzersko
- Krystian ja mówię poważnie, nie pójdę tam
- no to ja pójdę
- co?!- prawie krzyknęłam zdziwiona
- no ja pójdę, skoro ty nie chcesz to ja pójdę i się zapytam czy to ona i tak mnie tu nie znają- zaśmiał się a ja spojrzałam na niego z politowanie
- głupek z ciebie wiesz?
- ale za to jaki kochany no nie?- dumnie się prężył przez co zaczęłam się śmiać
- no powiedzmy
- oo widzę już postępy- uśmiechnął się- czekaj tu na mnie- nie zdążyłam nic powiedzieć bo chłopak szybko się oddalił w kierunku grupki dziewczyn. Obserwowałam jak podchodzi do wskazanej przeze mnie dziewczyny, a ona zdziwiona przygląda mu się z uwagą. Niedaleko chłopacy chyba nie chcieli obcego na swojej ziemi bo zaczynali się denerwować. Krystian coś mówił śmiesznie gestykulując a dziewczyna słuchała uważnie uśmiechając się. W pewnym momencie chłopak pokazał w moją stronę a dziewczyna z lekko otwartymi ustami stanęła jak wryta, szybko jednak się ocknęła i zaczęła biec w moją stronę. Wstałam z ławki i nie bardzo wiedziałam co mam robić, dziewczyna rzuciła mi się na szyje i zaczęła ściskać
- Paulina aaaaaa boże dziewczyno jak ja tęskniłam. Już myślałam że nigdy cię nie zobaczę, nie wiedziałam gdzie jesteś ani co się z tobą dzieje. Gdyby nie to, że znalazłam cię na fejsie to pewnie nigdy bym cię nie zobaczyła. Dziewczyno ale się zmieniłaś- przez cały czas strasznie się cieszyła i dużo mówiła, nie wypuszczała mnie z objęć, przez jej ramie widziałam jak cała grupka dziewczyn i chłopaków nam się przygląda widziałam też uśmiechniętego Krystiana, który stał i przyglądał mi się, uśmiechnęłam się i też przytuliłam dziewczynę
- wiesz, trochę mi głupio bo ja... no ja cię nie pamiętam- powiedziałam ściszając głos, dziewczyna lekko posmutniała ale już po chwili znowu cała szczęśliwa odpowiedziała
- no trudno, wszystko ci opowiem, spróbujesz sobie przypomnieć a jak nie, to skoro kiedyś się ze mną zaprzyjaźniłaś to tym razem też nam się uda
- dzięki- powiedziałam uśmiechając się szczerze, już po chwili dziewczyna prowadziła mnie do swoich znajomych
- musisz ich wszystkich zobaczyć, wesz oni też tęsknili- kiedy znalazłyśmy się między grupką znajomych Majki, wszyscy zaczęli mnie ściskać i cieszyć się, że mnie widzą. Każdy chciał coś powiedzieć przez co zrobił się wielki harmider, nie dałam rady nic zrozumieć, bo wszyscy mówili naraz. Nawet nie wiem kiedy Krystian stanął za mną i objął mnie w pasie. Słuchałam tak, a przynajmniej próbowałam słuchać ich opowieści związanych z moją osobą. Najzabawniejsze było to, że to kim byłam przez ostatnie dwa lata, ani trochę nie przypominało mojego życia, o którym opowiadali oni. Nagle Krystian zbliżył się do mojego ucha i szepnął
- i co dalej chcesz mi wmawiać, że nie miałaś tutaj znajomych?- spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam bezdźwięcznie dziękując.
- ej Paulina ale może ty nam opowiesz co ty robiłaś przez ostatnie dwa lata? I czy to twój nowy chłopak?- powiedziała Majka zabawnie przy tym ruszając brwiami
- chciałbym- mruknął tylko Krystian
- och no wiesz zawsze trudno było ją zdobyć- powiedział jeden z chłopaków uśmiechając się do mnie, odwzajemniłam uśmiech. Staliśmy jeszcze trochę rozmawiając o wszystkim aż zapytałam Majkę, czy mogłaby mi powiedzieć gdzie mieszka mój ojciec
- wiesz nie ma sprawy, mogę cię nawet tam zaprowadzić
- oo byłabym ci wdzięczna- pożegnaliśmy się z resztą ludzi i udaliśmy do auta Krystiana. Kiedy jechaliśmy zaczęłam się zastanawiać czy powinnam ufać tej dziewczynie
- nie mogę w to wszystko uwierzyć- powiedziałam cicho
- rozumiem cię, w sumie niecodziennie coś takiego się zdarza, ale mogę ci łatwo udowodnić że dobrze cię znam
- ciekawe jak- powiedziałam zastanawiając się co może zrobić
- pewnie niewielu osobom mówiłaś o swoim tatuażu- zatkało mnie, a Krystian aż gwałtownie zahamował i spojrzał na mnie z otwartymi ustami
- ssskąd wiesz?- mówiłam lekko się jąkając
- o jakim tatuażu?- zadziwienie Krystiana było aż zabawne
- wiem, bo robiłyśmy go sobie razem "od zawsze na zawsze razem"
- zawsze się zastanawiałam czemu go zrobiłam i próbowałam ukryć przed matką
- zrobiłyśmy go bo obiecałyśmy sobie że nic nas nigdy nie rozdzieli- dziewczyna podniosła lekko bluzkę i na jej żebrach dokładnie w tym miejscu, gdzie u mnie zobaczyłam identyczny tatuaż. Teraz byłam pewna, że ona mówi prawdę
- widzę jeszcze wielu rzeczy o tobie nie wiem- powiedział Krystian dalej nie dowierzając
- nie martw się, ja o sobie też jeszcze wielu rzeczy nie wiem- wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Kiedy dojechaliśmy do wielkiego domu, w którym wcześniej mieszkałam, nie wiedziałam co zrobić. Wysiadłam powoli z auta i spojrzałam w stronę bramy
- iść z tobą?- usłyszałam głos chłopaka, który opierał się o dach samochodu.
- nie, lepiej będzie jak pójdę sama- powiedziałam i wolnym krokiem ruszyłam w stronę bramy. Serce waliło mi jak oszalałe, ręce mi się trzęsły, a nogi lekko mi się uginały. Stojąc przed drzwiami nie wiedziałam co zrobić. Powoli nacisnęłam dzwonek. W uszach rozbrzmiała mi melodyjka. Serce waliło mi jak oszalałe, nigdy wcześniej się tak nie denerwowałam. Każda sekunda zdawała się być wiecznością.

3 komentarze:

  1. Świetne !!!
    Kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział, wciągający i zaskakujący :)
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam i całuję
    Aga <3

    OdpowiedzUsuń