Stałam tak chwilę, ale nikt nie otwierał. Powoli się uspakajałam,
poczekałam jeszcze chwilę i odwróciłam się w stronę znajomych i ruszyłam
w ich kierunku. Gdy stałam już przy aucie dotarł do mnie głos chłopaka
- nie ma nikogo?
- chyba tak- odpowiedziałam nie patrząc na niego, sama nie
wiedziałam czy przyniosło mi to ulgę. Nie musiałam prowadzić teraz tej
rozmowy, tak trudnej rozmowy. Ale z drugiej strony przecież i tak mnie
to czeka
- to co czekamy? Czy wolisz wracać?
- lepiej będzie jak wrócimy- powiedziałam i spojrzałam na Majkę, dziewczyna szybko zaczęła przecząco kiwać głową
- nie możecie wracać- spojrzałam pytająco na Krystiana, po czym
oboje przenieśliśmy swój wzrok na nią, dziewczyna westchnęła ciężko i
zaczęła kontynuować- jest już wieczór, Krystian pół dnia prowadził i nie
jest najlepszym pomysłem, żeby teraz jechał, zwłaszcza w nocy- tu
musieliśmy przyznać jej rację, to nie był najlepszy pomysł- a w dodatku
tak dawno się nie widziałyśmy, że musimy iść razem na imprezę
- imprezę?- spojrzałam na nią z niechęcią
- ooo i to mi się podoba- Krystian łobuzersko się uśmiechnął
- no to wszystko jasne, idziemy na imprezę- powiedziała Majka nie
zwracając uwagi na moje protesty, zaczęła dogadywać szczegóły z
Krystianem rozmawiając o klubach, wymieniając różne ich nazwy
- ej no ja też tu jestem- powiedziałam machając do nich, ale oni
nie zwracali na to uwagi- haloooo czy ktoś mnie słucha?- nic nie dawało
efektu, wsiadłam więc do auta i zaczęłam bawić się telefonem.
Postanowiłam napisać sms-a do Dagi. Nie odzywałam się do niej cały dzień
a powinnam. Wystukałam szybko krótką treść wiadomości " hej mam ci tyle
do opowiedzenia, mam nadzieje, że nie jesteś na mnie zła i jak wrócę to
spotkasz się ze mną. Pamiętaj że cię kocham maleńka ;* " wybrałam
jeszcze numer przyjaciółki i wysłałam wiadomość. Po chwili do samochodu
wsiadł Krystian i Majka. Oboje uśmiechnięci spojrzeli na mnie i zaczęli
mówić
- to już wszystko jest ustalone, jedziemy dzisiaj do klubu, a
później śpicie u mnie a jak wstaniecie i zachce wam się to wrócicie do
domu
- mhmm- mruknęłam tylko
- no co jest księżniczko?- Krystian spojrzał na mnie badawczo
- i tak nie liczycie się z moim zdaniem więc co mam mówić-
powiedziałam głosem urażonego dziecka, co ewidentnie ich rozśmieszyło
- bo się nie znasz, to dlatego- zaśmiała się Majka. Po chwili
byliśmy już u niej w domu. Był wielki, ale jak się okazało nikogo w nim
nie było. Siedzieliśmy chwilę w salonie i gadaliśmy o głupotach. Około
20 Majka stwierdziła, że musimy się zbierać na imprezę, ale musimy się
przebrać, bo w takim stanie nie możemy nigdzie iść. Zaprowadziła
Krystiana do łazienki, a mnie pociągnęła do swojego pokoju
- Maja ale ja i tak nie mam się w co ubrać
- spokojnie coś mojego założysz- już po chwili na łóżku leżało
kilka bluzek, sukienek i spódniczek. Majka podała mi w końcu krótką i
obcisłą czarną sukienkę bez ramiączek, do tego podała mi czarne szpilki z
czerwoną podeszwą- ubieraj się- zarządziła, a ja nie chciałam jej się
przeciwstawiać. Sama w tym czasie ubrała na siebie obcisłą różową
sukienkę, a na nogi nałożyła szpilki. Zrobiłyśmy sobie jeszcze
mocniejsze makijaże, dobrałyśmy dodatki i byłyśmy gotowe do wyjścia. Jak
się okazało nie zabrało nam to za wiele czasu. Zeszłyśmy powoli na dół,
w salonie na kanapie siedział Krystian spojrzał na nas i uśmiechnął się
- no z wami to ja mogę się pokazać w klubie
- z nami zawsze- uśmiechnęłam się lekko i ukradkiem spoglądałam na
chłopaka, stał w czarnych rurkach z niskim krokiem, do tego miał białą
koszulkę, a na to czarną skórę, włosy w niesforny sposób układały mu się
na głowie, dodawało mu to uroku.
- to co idziemy?- usłyszałam głos Majki
- idziemy- radośnie odparł Krystian, spojrzałam na telefon ale nie
było tak żadnej wiadomości, lekko przygnębiona i rozczarowana udałam się
za nimi, zostawiając telefon u dziewczyny w domu. Po 20 minutach
staliśmy już przed wejściem do budynku, z którego dobiegały głośne
dźwięki muzyki. Ludzie tłoczyli się przed wejściem. Weszliśmy do środka i
od razu ogłuszyła mnie głośna muzyka, już nie słyszałam ani słowa.
Jedynie gestykulacja znajomych pozwoliła mi ich jako tako zrozumieć.
Majka idealnie orientowała się w terenie, to ona prowadziła nas pomiędzy
ludźmi, żeby doprowadzić nas do stolika reszty znajomych, nie
wiedziałam, że tu będą. Jednak jakoś nie zrobiło mi to większej różnicy.
Usiedliśmy z nimi, witając się z każdym z osobna. Nawet nie wiem kiedy
Krystian zniknął mi z horyzontu, już po chwili wrócił z dwoma szklankami
coli, za nim szła Majka z jakimś kolorowym drinkiem. Byłam tak zajęta
rozmową z pewną dziewczyną, że nie zauważał kiedy sobie poszli.
- proszę- usłyszałam przy uchu głos Krystiana, który właśnie siadał obok mnie
- dzięki, co to?
- coś dobrego- uśmiechnął się łobuzersko, a ja tylko pokiwałam z politowaniem głową. Na to on objął mnie ramieniem i dodał
- zaufaj mi i baw się dobrze- uśmiechnęłam się tylko i oparłam
głowę na jego ramieniu. Byłam już zmęczona całym dzisiejszym dniem i tym
zamieszaniem, jakie powstało. Upiłam łyk napoju i poczułam dziwny smak,
palący w gardle. Kaszlnęłam i spojrzałam wrogo na chłopaka
- co to jest?
- no drink a co?- uśmiech nie schodził mu z twarzy- ślicznie wyglądasz jak się tak złościsz
- jak z tobą skończę to nie będziesz tak mówił- dalej nie zmieniałam tonu
- zawsze będę twierdził, że ślicznie wyglądasz- nachylił się i
pocałował mnie delikatnie w czoło, speszyłam się lekko i spuściłam
wzrok. Na szczęście uratowała mnie Majka, podchodząc i pokazując na
parkiet pociągnęła Krystiana. Oboje już po chwili zniknęli w tłumie
tańczącym w rytm płynący z głośników. Siedziałam w loży, popijając
drinka, z czasem nawet zaczął mi smakować. Dziwnym trafem wszyscy
znajomi byli na parkiecie i tańczyli, tylko ja nie miałam na to ochoty. W
pewnym momencie dosiadł się do mnie pewien chłopak. Wysoki niebieskooki
brunet, z dwudniowym zarostem. Wyglądał na jakieś 19 lat, był bardzo
przystojny.
- hej Paulina- uśmiechnął się, a ja lekko się zdziwiłam
- skąd znasz moje imię?- spytałam
- no jak to skąd?- teraz on wyglądał na zaskoczonego- nie pamiętasz mnie ?
- przepraszam, ale niestety nie- trochę głupio się poczułam, bo chłopakowi widocznie zrobiło się przykro
- nie ma sprawy- chciał wstać, ale złapałam go za rękę
- poczekaj- chłopak spojrzał na mnie niepewnie i spowrotem usiadł- może mi przypomnisz skąd się znamy?
- błagam cię, nie chcesz mnie znać to to powiedz, a nie udajesz że
mnie nie pamiętasz, byliśmy ze sobą dwa lata po czym tak nagle zniknęłaś
a teraz mam ci przypominać skąd się znamy?- zaśmiał się sarkastycznie i
na raz wypił całą zawartość swojej szklanki
- ale...- nie dał mi nic odpowiedzieć
- myślałem, że mnie kochałaś, ale widocznie byłem dość naiwny co
nie? Tylko wiesz, nie musiałaś uciekać, wystarczyłoby powiedzieć że nie
chcesz mnie znać. Długo czekałem na to, aż będę mógł ci powiedzieć jak
bardzo się na tobie zawiodłem, zawsze wydawałaś mi się inna niż te
wszystkie dziewczyny, które lecą jedynie na wygląd, miło było nara-
powiedział i odszedł, pozostawiając mnie oniemiałą. Nie wiedziałam co
mam powiedzieć, ani co zrobić. Nie dał mi niczego wytłumaczyć.
Siedziałam tak i czułam się okropnie. Wiem, że nie zraniłam tego
chłopaka świadomie, ale nie i tak było mi go szkoda. Przeze mnie
cierpiał a ja nie potrafiłam go teraz nawet przeprosić. Nie wiedziałam
nawet jak ma na imię. Bolało mnie to, że nie mogłam sobie niczego
przypomnieć. Wstałam i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia, chciałam
jak najszybciej znaleźć się na zewnątrz. Kiedy w końcu udało mi się
przepchać przez tłum tańczących ludzi, zobaczyłam drzwi, skierowałam się do nich i już po chwili moją twarz otuliło chłodne powietrze.
Wzięłam głęboki wdech i próbowałam się uspokoić. Czułam, że nie
wytrzymam, do moich oczy napływały łzy. Całe moje życie zaczynało się
rujnować. Najgorsza była myśl, że tak naprawdę nie wiem kim jestem.
Wyszłam przed budynek i szybko odszukałam wzrokiem wolną ławkę. Usiadłam
na niej i oddychałam głęboko powstrzymując łzy.
Świetny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny :)