poniedziałek, 1 lipca 2013

rozdzial czternasty

Stałam tak chwilę, ale nikt nie otwierał. Powoli się uspakajałam, poczekałam jeszcze chwilę i odwróciłam się w stronę znajomych i ruszyłam w ich kierunku. Gdy stałam już przy aucie dotarł do mnie głos chłopaka
- nie ma nikogo?
- chyba tak- odpowiedziałam nie patrząc na niego, sama nie wiedziałam czy przyniosło mi to ulgę. Nie musiałam prowadzić teraz tej rozmowy, tak trudnej rozmowy. Ale z drugiej strony przecież i tak mnie to czeka
- to co czekamy? Czy wolisz wracać?
- lepiej będzie jak wrócimy- powiedziałam i spojrzałam na Majkę, dziewczyna szybko zaczęła przecząco kiwać głową
- nie możecie wracać- spojrzałam pytająco na Krystiana, po czym oboje przenieśliśmy swój wzrok na nią, dziewczyna westchnęła ciężko i zaczęła kontynuować- jest już wieczór, Krystian pół dnia prowadził i nie jest najlepszym pomysłem, żeby teraz jechał, zwłaszcza w nocy- tu musieliśmy przyznać jej rację, to nie był najlepszy pomysł- a w dodatku tak dawno się nie widziałyśmy, że musimy iść razem na imprezę
- imprezę?- spojrzałam na nią z niechęcią
- ooo i to mi się podoba- Krystian łobuzersko się uśmiechnął
- no to wszystko jasne, idziemy na imprezę- powiedziała Majka nie zwracając uwagi na moje protesty, zaczęła dogadywać szczegóły z Krystianem rozmawiając o klubach, wymieniając różne ich nazwy
- ej no ja też tu jestem- powiedziałam machając do nich, ale oni nie zwracali na to uwagi- haloooo czy ktoś mnie słucha?- nic nie dawało efektu, wsiadłam więc do auta i zaczęłam bawić się telefonem. Postanowiłam napisać sms-a do Dagi. Nie odzywałam się do niej cały dzień a powinnam. Wystukałam szybko krótką treść wiadomości " hej mam ci tyle do opowiedzenia, mam nadzieje, że nie jesteś na mnie zła i jak wrócę to spotkasz się ze mną. Pamiętaj że cię kocham maleńka ;* " wybrałam jeszcze numer przyjaciółki i wysłałam wiadomość. Po chwili do samochodu wsiadł Krystian i Majka. Oboje uśmiechnięci spojrzeli na mnie i zaczęli mówić
- to już wszystko jest ustalone, jedziemy dzisiaj do klubu, a później śpicie u mnie a jak wstaniecie i zachce wam się to wrócicie do domu
- mhmm- mruknęłam tylko
- no co jest księżniczko?- Krystian spojrzał na mnie badawczo
- i tak nie liczycie się z moim zdaniem więc co mam mówić- powiedziałam głosem urażonego dziecka, co ewidentnie ich rozśmieszyło
- bo się nie znasz, to dlatego- zaśmiała się Majka. Po chwili byliśmy już u niej w domu. Był wielki, ale jak się okazało nikogo w nim nie było. Siedzieliśmy chwilę w salonie i gadaliśmy o głupotach. Około 20 Majka stwierdziła, że musimy się zbierać na imprezę, ale musimy się przebrać, bo w takim stanie nie możemy nigdzie iść. Zaprowadziła Krystiana do łazienki, a mnie pociągnęła do swojego pokoju
- Maja ale ja i tak nie mam się w co ubrać
- spokojnie coś mojego założysz- już po chwili na łóżku leżało kilka bluzek, sukienek i spódniczek. Majka podała mi w końcu krótką i obcisłą czarną sukienkę bez ramiączek, do tego podała mi czarne szpilki z czerwoną podeszwą- ubieraj się- zarządziła, a ja nie chciałam jej się przeciwstawiać. Sama w tym czasie ubrała na siebie obcisłą różową sukienkę, a na nogi nałożyła szpilki. Zrobiłyśmy sobie jeszcze mocniejsze makijaże, dobrałyśmy dodatki i byłyśmy gotowe do wyjścia. Jak się okazało nie zabrało nam to za wiele czasu. Zeszłyśmy powoli na dół, w salonie na kanapie siedział Krystian spojrzał na nas i uśmiechnął się
- no z wami to ja mogę się pokazać w klubie
- z nami zawsze- uśmiechnęłam się lekko i ukradkiem spoglądałam na chłopaka, stał w czarnych rurkach z niskim krokiem, do tego miał białą koszulkę, a na to czarną skórę, włosy w niesforny sposób układały mu się na głowie, dodawało mu to uroku.
- to co idziemy?- usłyszałam głos Majki
- idziemy- radośnie odparł Krystian, spojrzałam na telefon ale nie było tak żadnej wiadomości, lekko przygnębiona i rozczarowana udałam się za nimi, zostawiając telefon u dziewczyny w domu. Po 20 minutach staliśmy już przed wejściem do budynku, z którego dobiegały głośne dźwięki muzyki. Ludzie tłoczyli się przed wejściem. Weszliśmy do środka i od razu ogłuszyła mnie głośna muzyka, już nie słyszałam ani słowa. Jedynie gestykulacja znajomych pozwoliła mi ich jako tako zrozumieć. Majka idealnie orientowała się w terenie, to ona prowadziła nas pomiędzy ludźmi, żeby doprowadzić nas do stolika reszty znajomych, nie wiedziałam, że tu będą. Jednak jakoś nie zrobiło mi to większej różnicy. Usiedliśmy z nimi, witając się z każdym z osobna. Nawet nie wiem kiedy Krystian zniknął mi z horyzontu, już po chwili wrócił z dwoma szklankami coli, za nim szła Majka z jakimś kolorowym drinkiem. Byłam tak zajęta rozmową z pewną dziewczyną, że nie zauważał kiedy sobie poszli.
- proszę- usłyszałam przy uchu głos Krystiana, który właśnie siadał obok mnie
- dzięki, co to?
- coś dobrego- uśmiechnął się łobuzersko, a ja tylko pokiwałam z politowaniem głową. Na to on objął mnie ramieniem i dodał
- zaufaj mi i baw się dobrze- uśmiechnęłam się tylko i oparłam głowę na jego ramieniu. Byłam już zmęczona całym dzisiejszym dniem i tym zamieszaniem, jakie powstało. Upiłam łyk napoju i poczułam dziwny smak, palący w gardle. Kaszlnęłam i spojrzałam wrogo na chłopaka
- co to jest?
- no drink a co?- uśmiech nie schodził mu z twarzy- ślicznie wyglądasz jak się tak złościsz
- jak z tobą skończę to nie będziesz tak mówił- dalej nie zmieniałam tonu
- zawsze będę twierdził, że ślicznie wyglądasz- nachylił się i pocałował mnie delikatnie w czoło, speszyłam się lekko i spuściłam wzrok. Na szczęście uratowała mnie Majka, podchodząc i pokazując na parkiet pociągnęła Krystiana. Oboje już po chwili zniknęli w tłumie tańczącym w rytm płynący z głośników. Siedziałam w loży, popijając drinka, z czasem nawet zaczął mi smakować. Dziwnym trafem wszyscy znajomi byli na parkiecie i tańczyli, tylko ja nie miałam na to ochoty. W pewnym momencie dosiadł się do mnie pewien chłopak. Wysoki niebieskooki brunet, z dwudniowym zarostem. Wyglądał na jakieś 19 lat, był bardzo przystojny.
- hej Paulina- uśmiechnął się, a ja lekko się zdziwiłam
- skąd znasz moje imię?- spytałam
- no jak to skąd?- teraz on wyglądał na zaskoczonego- nie pamiętasz mnie ?
- przepraszam, ale niestety nie- trochę głupio się poczułam, bo chłopakowi widocznie zrobiło się przykro
- nie ma sprawy- chciał wstać, ale złapałam go za rękę
- poczekaj- chłopak spojrzał na mnie niepewnie i spowrotem usiadł- może mi przypomnisz skąd się znamy?
- błagam cię, nie chcesz mnie znać to to powiedz, a nie udajesz że mnie nie pamiętasz, byliśmy ze sobą dwa lata po czym tak nagle zniknęłaś a teraz mam ci przypominać skąd się znamy?- zaśmiał się sarkastycznie i na raz wypił całą zawartość swojej szklanki
- ale...- nie dał mi nic odpowiedzieć
- myślałem, że mnie kochałaś, ale widocznie byłem dość naiwny co nie? Tylko wiesz, nie musiałaś uciekać, wystarczyłoby powiedzieć że nie chcesz mnie znać. Długo czekałem na to, aż będę mógł ci powiedzieć jak bardzo się na tobie zawiodłem, zawsze wydawałaś mi się inna niż te wszystkie dziewczyny, które lecą jedynie na wygląd, miło było nara- powiedział i odszedł, pozostawiając mnie oniemiałą. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, ani co zrobić. Nie dał mi niczego wytłumaczyć. Siedziałam tak i czułam się okropnie. Wiem, że nie zraniłam tego chłopaka świadomie, ale nie i tak było mi go szkoda. Przeze mnie cierpiał a ja nie potrafiłam go teraz nawet przeprosić. Nie wiedziałam nawet jak ma na imię. Bolało mnie to, że nie mogłam sobie niczego przypomnieć. Wstałam i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia, chciałam jak najszybciej znaleźć się na zewnątrz. Kiedy w końcu udało mi się przepchać przez tłum tańczących ludzi, zobaczyłam drzwi, skierowałam się do nich i już po chwili moją twarz otuliło chłodne powietrze. Wzięłam głęboki wdech i próbowałam się uspokoić. Czułam, że nie wytrzymam, do moich oczy napływały łzy. Całe moje życie zaczynało się rujnować. Najgorsza była myśl, że tak naprawdę nie wiem kim jestem. Wyszłam przed budynek i szybko odszukałam wzrokiem wolną ławkę. Usiadłam na niej i oddychałam głęboko powstrzymując łzy.

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział !!!
    Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń