poniedziałek, 8 lipca 2013

rozdział szesnasty

Usiadłam na skraju łóżka i z całych sił próbowałam sobie przypomnieć wczorajszy wieczór. Pomimo usilnych starań moje wspomnienia kończyły się na momencie kiedy tańczyłam z Krystianem. Spojrzałam w stronę chłopaka, leżał spokojnie oddychając, jego klatka równomiernie i miarowo unosiła się po czym opadała. Na moich ustach mimowolnie pojawił się uśmiech, nie mogłam oderwać wzroku od tego widoku. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy chodzi na siłownię, bo miał dobrze zbudowaną klatkę piersiową jak i mięśnie brzucha. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka
- ślicznie wyglądasz taka zamyślona- speszona szybko odwróciłam się do niego tyłem, czułam jak do moich policzków napływa krew. Dopiero teraz przypomniałam sobie że siedzę w samej bieliźnie. Wzrokiem nerwowo zaczęłam rozglądać się za moimi ciuchami. Nagle na moich plecach poczułam dłoń chłopaka, wzdrygnęłam się lekko. On nic sobie z tego nie robiąc, zaczął delikatnie gładzić moje plecy wzdłuż kręgosłupa - to dziwne, że jeszcze mi nie uciekłaś
- Krystian przestań - powiedziałam cicho, jakbym wcale nie chciała. żeby przestawał
- ale co mam przestać księżniczko?- powiedział spokojnie, podnosząc się z łóżka. Podniósł z podłogi swoją koszulkę, po czym podszedł do mnie i mi ją podał- załóż, bo coś czuje że nie chcesz przy mnie siedzieć w samej bieliźnie, chociaż bardzo mi się podoba ten widok- wzięłam od niego koszulkę, a on nachylił się do mnie i pocałował delikatnie mój policzek- pięknie wyglądasz z rana- jego szept wywołał u mnie przyjemny dreszcz. Już po chwili chłopak zniknął w drzwiach. Ubrałam jego koszulkę i uśmiechnęłam się sama do siebie, czując na niej jego perfumy. Kiedy znalazłam się w salonie, zastałam tam Majkę z Krystianem rozbawionych czymś.
- cześć- powiedziałam kiedy weszłam, oboje spojrzeli na mnie a Majka mi odpowiedziała. Zabrałam ze stołu swój telefon i poszłam z powrotem na górę ubrać się w swoje rzeczy. Na wyświetlaczu widniało kilka nieodebranych połączeń od Dagmary i jedna wiadomość od nieznanego mi numeru, okazało się, że to Mateusz, więc zapisałam jego numer. Odłożyłam telefon i poszłam się ubrać. Zajęło mi to trochę czasu bo musiałam doprowadzić się do porządku. W końcu ubrana i uczesana zeszłam do znajomych.
- i co kiedy wracamy?- zapytał Krystian, kiedy usiadłam na kanapie
- jak tylko będziesz gotowy
- no ja już jestem gotowy - uśmiechnął się chłopak
- coo tak szybko wracacie? Może zostaniecie jeszcze?- Majka najwidoczniej chciała, żebyśmy zostali na dłużej, ja jednak wolałam wracać
- chciałabym, ale niestety musimy wracać- uśmiechnęłam się do niej przyjaźniej. Tak naprawdę wcale nie chciałam już dłużej tam siedzieć. To miejsce było mi zupełnie obce. Dziwnie się tam czułam i wolałam wracać do domu, który znałam. Po pożegnaniu z dziewczyną wyruszyliśmy w drogę powrotną. Przez długi czas żadne z nas się nie odezwało, gdyby nie muzyka, w aucie panowałaby zupełna cisza. Ja patrzyłam się przez okno obserwując mijany krajobraz. Cały czas myślałam o poprzedniej nocy, jedna myśl nie dawała mi spokoju. Czy ja z nim coś zrobiłam? Przecież chyba bym to pamiętała. Był tylko jeden sposób, żeby się tego dowiedzieć.
- Krystian mogę cię o co zapytać?
- pytaj- jego głos był inny niż dotychczas. Zdawało mi się, że sam się o coś martwi, brakowało mi jego spokoju i tej radości jaką zawsze w sobie miał. Teraz zdawał się czymś przejmować, był bez wyrazu. Nie wiedziałam czy chcę się go o to teraz pytać. Nie chciałam zawracać mu tym głowy. Więc powiedziałam tylko
- jednak już nic
- chyba wiem o co chcesz zapytać- spojrzałam na niego pytająco, niby skąd miałby to wiedzieć- pewnie myślisz, że coś między nami wczoraj było. Ale spokojnie nie jestem takim d*pkiem za jakiego mnie masz, nie mógłbym cię tak wykorzystać. Byłaś kompletnie pijana dlatego położyłem cię do łóżka. Ty marudziłaś że jest ci nie wygodnie i zdjęłaś sukienkę, a gdy chciałem wyjść poprosiłaś, żebym został. To dlatego spaliśmy razem.
- dziękuje- powiedziałam i spojrzałam na niego, na jego ustach zagościł uśmiech.
- ale moja młoda damo, ty nie jadłaś śniadania, musimy gdzieś zajechać na śniadanie
- ty chyba czytasz mi w myślach- zaśmiałam się
- dlatego lepiej uważaj o czym myślisz- uśmiechnął się zawadiacko. Przy najbliższej okazji zjechaliśmy z drogi do maka na coś do jedzenia. Kiedy otrzymaliśmy nasze zamówienie usiedliśmy przy jednym ze stolików.
- pewnie będziesz się śmiał ale pierwszy raz jem w takim miejscu- chłopak słysząc moje słowa aż zakrztusił się piciem
- żartujesz sobie ze mnie?- mówił mocno zdziwiony
- no poważnie mówię- odpowiedziałam spokojnie, patrząc na niego
- no nie wierzę- chłopak zaczął się śmiał i nie mógł się opanować
- wiedziałam, że będziesz się śmiał- zrobiło mi się trochę głupio- więcej nic ci nie powiem- chłopak dalej się śmiał nie mogąc do końca uwierzyć w moje słowa, kiedy w końcu zdołał się opanować zaczął się tłumaczyć
- przepraszam, ale musisz przyznać, że to zabawne, jak mogłaś wcześniej tu nie jeść?
- normalnie jak już pewnie zauważyłeś, jestem trochę inna niż większość nastolatek
- no tak zauważyłem, że jesteś wyjątkowa, ale żeby tutaj wcześniej nie jeść?- znowu się zaśmiał, ja tylko wzruszyłam ramionami i oddałam się dalszemu jedzeniu. Kiedy skończyliśmy jeść udaliśmy się do auta.
- możemy jeszcze chwilę tu zostać?
- a co spodobała ci się okolica?- chłopak rozbawiony spojrzał na mnie, po czym spoważniał i uśmiechnął się zawadiacko- a może chcesz ze mną więcej czasu spędzić co?- momentalnie się speszyłam i zaczęłam tłumaczyć
- nie ja po prostu chciałam zadzwonić do Dagi pewnie się martwi dzwoniła wczoraj a ja jeszcze nie oddzwoniłam- to jak energicznie się tłumaczyłam najwidoczniej rozśmieszyło chłopaka bo nie mógł opanować śmiechu
- nigdy mi się nie znudzą twoje reakcje
- bardzo zabawne- powiedziałam oburzona wysiadając z auta. Oparłam się o drzwi samochodu i wyciągnęłam telefon z kieszeni po czym wybrałam numer przyjaciółki. Już po chwili w telefonie usłyszałam jej głos
- słucham ?
- cześć to ja- powiedziałam i trochę się zmieszałam nie wiedziałam co mam jej powiedzieć
- nic ci nie jest? wszystko ok?- zaczęła się pytać poddenerwowana- nawet nie wiesz jak się martwiłam
- nic mi nie jest, wszystko w porządku, właśnie wracam do domu
- oo to dobrze mam nadzieje, że jak tylko wrócisz to się spotkamy
- też mam taką nadzieje
- już tęsknie daj znać jak będziesz w domu
- ja też tęsknie mam ci tyle do opowiedzenia
- to do później
- pa- rozłączyłam się i uśmiechnięta wsiadłam do auta. Jednak już po chwili uśmiech znikł mi z twarzy. Zaczęłam lekko kaszleć czując dym papierosowy w aucie
- co ty tu robisz ? nie możesz palić na zewnątrz?- powiedziałam z oburzeniem, co zdziwiło chłopaka
- nie wiedziałem, że nie mogę palić w swoim samochodzie- zaskoczony próbował się tłumaczyć- nie chciałem przeszkadzać ci w rozmowie
- dlatego postanowiłeś mnie truć
- oj nie złość się- uśmiechnął się słodko i wyrzucił niedopałek, po czym włączył nawiew i otworzył okna- zaraz się wywietrzy- spojrzała na niego i przewróciłam teatralnie oczami. W trakcie jazdy znowu zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Obudziłam się gdy staliśmy na jednym z poboczy, w aucie nie było chłopaka. Stał opierając się o maskę paląc papierosa. Wysiadłam i po cichu podeszłam do niego. Usiadłam obok na masce i spojrzałam w jego stronę
- zdecydowanie za dużo palisz- chłopak uśmiechnął się pod nosem i dalej patrząc przed siebie odpowiedział mi
- to mnie uspokaja i odpręża
- i powoli zabija- dodałam szybko
- chyba powinnaś się cieszyć, szybciej dam ci spokój- wyszczerzył się i spojrzał w moją stronę, chciałam mu coś odpowiedzieć ale nagle nie przychodziło mi nic do głowy, więc zmieniłam temat
- wiesz przy mnie jesteś fajnym chłopakiem, wytłumacz mi dlaczego masz z nimi taki konflikt
- oni ci wszystko powiedzą spokojnie- nagle jego wyraz twarzy całkiem się zmienił, a chłopak odwrócił się i chciał iść. Ale złapała go za rękę co go zatrzymało spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął
- wolałabym wiedzieć to od ciebie
- ale szczerość za szczerość ok?- chłopak usiadł obok mnie i uśmiechał się delikatnie, lekko zwątpiłam ale nie wiedziałam co mogłabym mieć do stracenia
- ok
- no więc powiedz mi czy naprawdę nic przy mnie nie czujesz i czy naprawdę jesteś z Danielem
- to są dwa pytania- zaczęłam protestować
- moje są proste, twoje jest dość skomplikowane
- echh no dobra
- no więc odpowiedz na pytania- przeniosłam wzrok na roztaczające się po naszej prawej stronie łąki i wzięłam głęboki wdech
- no więc nie mogę powiedzieć że nic przy tobie nie czuje, bo to dość skomplikowane, a z Danielem nie jesteśmy razem po prostu jak zobaczył, że rozmawiamy podszedł i powiedział że jesteśmy ze sobą a jakoś nie zaprzeczyłam nawet nie wiem dlaczego- kątem oka widziałam, że chłopak się uśmiecha. Wstał z maski i stanął naprzeciwko mnie, nie miałam odwagi na niego spojrzeć. On jednak delikatnym ruchem skierował mój podbródek w stronę jego twarzy i spojrzał mi w oczy
- więc przestań bronić się przed tym co możesz do mnie poczuć- jego głos był taki spokojny i pełny ciepła. A dłoń, którą gładził mój policzek zdawała się taka delikatna. Zupełnie zatopiłam się w jego oczach i nie mogłam oderwać od nich wzroku. Nawet nie wiem kiedy jego miękkie usta złożyły tak delikatny i słodki pocałunek, że w tamtej chwili mógłby dla mnie trwać wiecznie. Serce waliło mi jak oszalałe a spokojny nacodzień oddech teraz stał się przyspieszony. Chłopak pocałował mnie jeszcze delikatnie w czoło i przytulił do swojej klatki piersiowej. Objęłam go w pasie i wtuliłam się w niego.

3 komentarze:

  1. Świetnie *.*
    Kocham to <3 Kiedy następny , czekam z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowne <3 dodawaj szybciej :*** nie możemy się doczekać !

    OdpowiedzUsuń