czwartek, 13 czerwca 2013

rozdział czwarty

- Hej miśku:* jutro też wpadniesz wcześniej? Przygotuję ci specjalny strój, będziesz wyglądała jeszcze piękniej niż dzisiaj. W sumie to niemożliwe ale ja się postaram- czytałam i uśmiechałam się do siebie
- wiesz chyba nie będzie takiej potrzeby- napisałam szybko
- no nie mów, że się rozmyśliłam i wracasz do starego stylu? ;/
- nie kochanie źle mnie zrozumiałaś xd dzisiaj poszłam na małe zakupy- zaśmiałam się do siebie ze słowa małe- i kupiłam kilka rzeczy także nie będę musiała już brać twoich
- byłaś na zakupach beze mnie? powinnam się obrazić ale bardziej boje się ich efektów- zaśmiałam się w tej chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi
- dobra jutro pogadamy bo mama wróciła lecę papa :*- pożegnałam się i szybko wyłączyłam komputer, zbiegłam na dół i przywitałam się z mamą.
- jak minął ci dzień?- zapytałam z uśmiechem na ustach
- jak zwykle dużo pracy, mało odpoczynku- powiedziała a jej usta nawet nie drgnęły, żeby pokazać jakąkolwiek oznakę, że się cieszy- a jak w szkole?- z zamyśleń wyrwał mnie jej głos
- a nawet dobrze, w sumie nic ciekawego dzisiaj nie robiliśmy
- no w takim razie ja zaraz zrobię kolację
- wiesz ja już jadłam i nie jestem głodna- uśmiechnęłam się i pobiegłam na górę, czułam na sobie jej badawczy wzrok, chyba zastanawiała się czemu mam taki dobry humor, ale jakoś mnie to nie interesowało, nie chciała się nią teraz przejmować. Poszłam do łazienki i wzięłam długą i odprężającą kąpiel. Po ponad godzinie wróciłam do pokoju i wysuszyłam włosy. Było już przed 22 kiedy weszłam ponownie na fejsa. Położyłam się do łóżka z laptopem i zaczęłam przeglądać różne inne ciekawe stronki. W pewnym momencie zauważyłam powiadomienie, zaciekawiona kliknęłam na ikonkę i ukazało mi się powiadomienie " Krystian Murawski zaczepił cię" uśmiechnęłam się do siebie po czym przypomniałam sobie zdjęcie, które niedawno widziałam i postanowiłam, że nie będę nic z tym robić. Jednak ciekawość kazała mi sprawdzić, to zdjęcie i zobaczyć czy on cokolwiek pod nim napisał. Przewijając komentarze typu " o wy znowu razem? szczęścia" znalazłam jego komentarz " nie bądź żałosna, to że wstawisz takie zdjęcie nie sprawi, że będziemy razem to koniec więc daj sobie spokój, szukaj innego naiwnego" . W tym momencie poczułam dziwne uczucie jakby ulgę? No ale niby czemu, przecież to jego sprawa z kim jest. Zdecydowanie za dużo o nim myślę. Wyłączyłam komputer i aby oderwać się od tych myśli zaczęłam czytać książkę. Fabuła szybko mnie wciągnęła, nawet nie wiem kiedy zrobiło się naprawdę późno. Odłożyłam książkę i położyłam się spać.
Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez niezasłonięte okno. Przeciągnęłam się leniwie i najchętniej dalej poszłabym spać. Jednak spojrzałam na zegarek, który wskazywał 6:30. Zwlekłam się z łóżka i udałam do łazienki. Po zrobieniu porannej toalety, wróciłam do pokoju i wyjęłam z szafy ciemne rurki, do tego białą bokserkę, bejsbolówkę i ubrałam to na siebie. Na nogi nałożyłam białe nike i zeszłam na dół. Szybko zorientowałam się, że jak zawsze mamy już nie ma w domu. Czasami zastanawiałam się, co ta kobieta robi tyle czasu w pracy. Jednak teraz nie miałam głowy do tego, wyciągnęłam miskę i nasypałam do niej płatki, które zalałam mlekiem. Czując burczenie w brzuchu, usiadłam do stołu i zaczęłam konsumować posiłek. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, wstałam i poszłam zastanawiając się kto to może być
- no hej- usłyszałam przyjazny głos Dagi- sama jesteś?- spojrzała mi przez ramię i rozglądała się niepewnie, zaśmiałam się lekko
- wchodź nie ma jej- na jej twarzy znowu zagościł uśmiech i weszła do domu, rozglądając się przez chwilę
- jeny, tutaj zawsze jest tak czysto, aż mnie to przeraża- po chwili zaśmiała się i spojrzała na mnie- no widzę zakupy udane
- no i to jak udane
- a co jeszcze ciekawego kupiłaś?
- w szafie wszystko jest- powiedziałam siadając i dalej jedząc śniadanie, dziewczyna szybko wbiegła po schodach na górę. Zawsze czuła się tu jak u siebie, a mi to odpowiadało. Była dla mnie jak siostra i miała czuć się tu jak w domu. Po chwili poszłam do niej na górę i zobaczyłam jak przebiera w szafie z niedowierzaniem
- co jest?- rzuciłam szybko i zaczęłam się czesać
- dziewczyno ty mnie zaskakujesz, myślałam, że będę musiała strasznie długo namawiać cię do założenia wgl takich rzeczy, a ty sama je kupiłaś
- taki impuls- powiedziałam wpinając wsuwki w koczka
- aż nie chce się wierzyć, że nigdy nie byłaś na zakupach takich, ani na imprezie- podeszła do mnie i pomogła mi dokończyć czesanie
- no kto wie, kim byłam wcześniej- zaśmiałam się, a Daga zrobiła mi jeszcze delikatny makijaż
Kiedy wyszłyśmy na dwór było słonecznie, a na twarzy czułam delikatne powiewy wiosennego wiatru. W powietrzu wyczuwałam pylące drzewa. Aż chciało się żyć w tak piękną pogodę. Szłyśmy powoli do szkoły, wygłupiając się jak zwykle. Wchodząc do szkoły, znowu czułam te dziwne spojrzenia, dzisiaj było ich zdecydowanie mniej, a może to ja się lekko przyzwyczaiłam? Usiadłyśmy pod oknem na parapecie, a ja oparłam plecy o szybę
- jeny ja chcę wakacje- jęknęłam zrezygnowana, Daga tylko zaśmiała się
- nie wierze, że słyszę to od ciebie- spojrzałam pytająco- no wiesz myślałam, że lubisz szkołę mój kujonku
- spadaj- zaśmiałam się i pchnęłam ją lekko, ona tylko głośniej się zaśmiała
- oj zadziwiasz mnie zadziwiasz- w tej chwili zadzwonił dzwonek na lekcje, miałyśmy języki w różnych grupach, dlatego pożegnałam się z nią i ruszyłam korytarzem przed siebie. Przechodząc koło jednej z trzecich klas dostrzegłam Krystiana. Przyglądał mi się a jego wzrok wędrował od moich nóg aż po czubek głowy. Uśmiechał się zamyślony, aż natrafił na mój wzrok. Uśmiechnął się słodko, czego ja nie odwzajemniłam, przyspieszyłam tylko lekko i stanęłam pod klasą. Angielski strasznie mi się dłużył. Zresztą jak dwie kolejne lekcje. Na długiej przerwie poszłam do bufetu i kupiłam sobie jabłko.  Usiadłam przy jednym ze stolików nie mając ochoty wychodzić na dwór i spędzać tej przerwy z całą paczką.
- widzę, że na mnie czekasz- powiedział ze swoim śnieżnobiałym uśmiechem Krystian, który właśnie się do mnie przysiadł
- tak czekam właśnie na ciebie- powiedziałam ironicznie i uśmiechnęłam się sztucznie
- oh widzę, że dalej się do mnie nie przekonałaś- zaśmiał się lekko, a pewność siebie nie opuszczała go nawet na krok- spoko mamy czas- wyszczerzył się, a ja go tylko zmierzyłam wzrokiem- no to co powiesz mi co ci powiedzieli na mój temat
- ale kto?- zapytałam trochę zbita z tropu, ciągle myślałam o jego wcześniejszych słowach
- no twoi znajomi- zaśmiał się, widocznie domyślał się co miałam w głowie
- a myślisz, że nie mamy ciekawszych tematów niż ty?- starałam się mówić przekonywująco, ale chyba mi to do końca nie wyszło
- uważam, że jestem idealnym tematem do rozmów- wyszczerzył się i po chwili puścił mi oczko, ja tylko pokiwałam z niedowierzaniem głową i oparłam się bardziej o oparcie krzesła
- skromny i uroczy nie ma co- zaśmiałam się ironicznie
- no ba, cały ja- skwitował tylko, spojrzałam na niego z politowaniem a on delikatnie przybliżył się do mnie- a co może ci się nie podobam?- poczułam, że serce bije mi mocniej, ale uratował mnie dzwonek, który właśnie zadzwonił. Chciałam wstać, ale złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Nasze twarze dzieliło jedynie kilka centymetrów, czułam jego ciepły oddech na swojej twarzy, a moje serce momentalnie zabiło mocniej. Uśmiechał się słodko, a ja nie panowałam już nad swoim oddechem. Przymknęłam delikatnie oczy i w tej chwili usłyszałam jego cichy szept- widzisz pragniesz mnie, ale spokojnie poczekam na ciebie- momentalnie otworzyłam oczy ze zdziwieniem, przez chwilę wpatrywał się we mnie z rozbawioną miną. A później bez słowa wyszedł z bufetu. Rozejrzałam się, ale na szczęście pomieszczenie było już puste, szybko pobiegłam na matematykę. Kiedy weszłam do klasy, przeprosiłam za spóźnienie, a nauczyciel tylko zmierzył mnie wzrokiem i kazał usiąść. Szybko odszukałam Dagę wzrokiem i zajęłam miejsce obok niej
- co jest?- zapytała najwyraźniej zdziwiona moim spóźnieniem
- nic, nie usłyszałam dzwonka- powiedziałam cicho, mając nadzieje, że zakończymy już ten temat. Dziewczyna przez chwilę przyglądała mi się a jej mina wskazywała ewidentnie na to, że nie wierzy w moje słowa. Nic jednak nie mówiła i zajęła się lekcją. Ja niestety nie mogłam się na niczym skupić, cały czas miałam w głowie jego słowa i czułam ciepły oddech, który tak delikatnie łaskotał moją twarz.


4 komentarze:

  1. O matko genialne ! Czekam na rozdział nr 5 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja czekam na 19 <3 ale mimo to, ze jeszcze czas, nadal bede tu wpadac ;) czekam z niecierpliwoscia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też czekam na 19...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, ale super *_* czekam na kolejny i nie mogę już ...
    Szczerze chciałabym żeby ona była z Krystianem :)
    Pozdrawiam
    Aga xoxoxo

    OdpowiedzUsuń