czwartek, 22 sierpnia 2013

rozdział dwudziesty trzeci

Stałam jak wryta i patrzyłam na oddalającą się postać chłopaka, która już po chwili zniknęła za drzwiami. Czułam się strasznie głupio, wiedziałam, że chłopak ma rację. Jak wgl mogę o nim tak myśleć. Przy mnie zawsze jest miły, pomocny a co najważniejsze dobrze się przy nim czuje. Miałam żal do siebie, za to co zrobiłam. Pomimo tego znów brakło mi odwagi, by pójść za nim i powiedzieć co czuje. Wyznać mu jak bardzo zawrócił mi w głowie i ile dla mnie znaczy. Chciałam przestać myśleć jedynie o konsekwencjach i przestać bać się odrzucenia i zranienia. Chciałam cieszyć się chwilą i zaufać w to, że mogę być szczęśliwa. Niestety brakło mi odwagi na taki krok. Wróciłam do szkoły i widząc go ze znajomymi, nieśmiało spuściłam głowę i poszłam w inną stronę. Usiadłam na parapecie i patrzyłam w podłogę. Zachowywałam się jak oferma, zamiast walczyć o to na czym mi zależy, siedziałam i bałam się wykonać najmniejszy ruch. Czułam jak do oczu napływają mi łzy, pomimo że tak bardzo chciałam zmienić coś w swoim życiu, najzwyczajniej w świecie brakowało mi odwagi.
Dopiero po dzwonku pod klasę przyszła uśmiechnięta i wyraźnie zadowolona Daga. Odrazu uśmiechnęłam się i zaczęłam udawać, że wszystko gra. Było to dużo łatwiejsze, niż wyjaśnienie, dlaczego tak się zachowuje i dlaczego po prostu z nim nie porozmawiam. Staliśmy pod klasą, aż ktoś powiedział, że nie ma dzisiaj naszego nauczyciela, dzięki czemu mieliśmy okienko. Poszłam przed szkołę i usiadłam na trawie, niestety Daga gdzieś mi zniknęła, przez co zostałam sama. Ale nie trwało to długo, bo już po chwili przysiadł się do mnie Michał, kolega z klasy, z którym wcześniej jakoś nie miałam kontaktu, w sumie prawie nigdy się do mnie nie odzywał. Pomimo to musiałam przyznać, że był bardzo przystojny. Trenował piłkę nożną, przez co miał wysportowane ciało, a do tego był dość wysoki. Jego niebieskie oczy idealnie pasowały do ciemniejszej karnacji i krótkich brązowych włosów. Doskonale rozumiałam dziewczyny, które tak za nim szalały. Jednak wciąż nie dorównywał Krystianowi, pewnie dlatego, że nie był w ostatniej klasie, to jak widać robi większe wrażenie na dziewczynach. Ale pewna byłam tego, że gdy ze szkoły odejdzie Krystian to Michał zajmie miejsce największego ciacha w szkole.
- hej co tam u ciebie?- chłopak zapytał z uśmiechem i usiadł obok mnie
- hej- odpowiedziałam lekko skołowana faktem, że przysiadł się do mnie- wszystko ok w sumie- spojrzałam na niego niepewnie, co rozbawiło chłopaka
- spokojnie nie zrobię ci krzywdy- mówił śmiejąc się
- po prostu zdziwiłam się, że wgl się do mnie przysiadłeś, coś się stało?
- a co nie mogę po prostu pogadać z koleżanką?- chłopak z uśmiechem patrzył na mnie
- nigdy wcześniej tego nie robiłeś- zaśmiałam się krótko
- i to był mój błąd- chłopak położył się na trawie- wcześniej nie sądziłem, że jesteś taka wyluzowana
- a po czym teraz to stwierdzasz?- powiedziałam mocno zaskoczona, nie sądziłam, że ktoś ma mnie za wyluzowaną osobę, a już tym bardziej, że on ma o mnie takie zdanie
- ogólnie po twoim zachowaniu- chłopak spojrzał na mnie- zmieniłaś się i to  bardzo- puścił mi oczko i znów przeniósł wzrok na niebo, zamykając oczy
- mam nadzieje, że na lepsze- powiedziałam z uśmiechem
- jak dla mnie to na dużo lepsze- na jego twarzy pojawił się piękny i zniewalający uśmiech, w którym mogłabym się zakochać. Dobrze, że chłopak miał zamknięte oczy, dzięki temu mogłam mu się bezkarnie przyglądać- co robisz w weekend?
- jeszcze nie mam planów- powiedziała szybko i nie przemyślałam swojej odpowiedzi
- to może wpadniesz w piątek na domówkę do mnie?- teraz chłopak patrzył na mnie, a jego roześmiane oczy w połączeniu z uśmiechem, powodowały, że nie mogłam przestać się uśmiechać
- nie wiem czy dam radę- powiedziałam myśląc o tym, że moja mama pewnie nigdy się na to nie zgodzi
- jeżeli chodzi o Krystiana to możesz przyjść z nim, słyszałem, że jesteście razem
- a niby od kogo?- powiedziałam zdziwiona
- wiesz takie plotki szybko się roznoszą
- no właśnie plotki- powiedziałam zrezygnowana ściszonym głosem
- a co nie jesteście razem?- chłopak powiedział to tak energicznie i z taką ilością nadziei, że aż się zdziwiłam
- to skomplikowane- powiedziałam szybko, nie chcąc się przed nim tłumaczyć
- ale mam nadzieje, że jednak dasz radę wpaść do mnie na domówkę- po jego słowach zadzwonił dzwonek, a przed szkołę zaczęły wychodzić tłumy młodzieży. Jedni szli na fajkę, inni po prostu nie chcieli siedzieć w szkole. Ja dalej siedziałam na swoim miejscu, a chłopak leżał obok. W pewnym momencie zobaczyłam jak przed szkołę wychodzi Krystian, zaczął się rozglądać za kimś. Gdy nasze spojrzenia spotkały się, chłopak uśmiechnął się lekko i już chciał iść w moją stronę, gdy zobaczył leżącego obok Michała, skrzywił się lekko i stanął w miejscu.
- ja już muszę lecieć, widzimy się na lekcji- powiedziałam i uśmiechnęłam się do Michała i ruszyłam w stronę Krystiana. Chłopak widząc, że idę w jego stronę znów się uśmiechnął a w policzkach pojawiły mu się dołeczki. Moje serce zaczęło bić szybciej. Gdy stanęłam przed nim lekko spuściłam głowę
- przepraszam, nie mam o tobie takie zdania, ale to wszystko jest dla mnie takie trudne
- nic się nie stało- chłopak położył dłonie na moich biodrach i pocałował mnie w czoło- wiem, że jest ci trudno, ale chcę, żebyś wiedziała, że zależy mi na tobie- chłopak uniósł mój podbródek i spojrzał mi w oczy- chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że zależy mi na tobie- uśmiechnął się łagodnie
- i tak wszyscy już o nas gadają
- a co takiego?- chłopak zapytał i łobuzersko się uśmiechnął
- że jesteśmy ze sobą- powiedziałam lekko speszona
- a przeszkadza ci to?- chłopak przysunął się bliżej mnie i znów dzieliły nas milimetry- chyba, że nie chcesz być moją dziewczyną- w oczach chłopaka widziałam nadzieje a zarazem lęk, czułam, że lekko się czerwienie
- chcę- powiedziałam to tak cicho, że nawet nie wiem jak on to usłyszał
- to już jako moja oficjalna dziewczyna może dasz się dzisiaj zaprosić na lody?- chłopak uśmiechnął się słodko i musnął moje usta- teraz smakują mi jeszcze bardziej- szepnął
- a gdzie mnie zabierzesz na te lody?- próbowałam nie zwracać uwagi na to, że gapi się na nas chyba z pół szkoły
- niespodzianka piękna- chłopak puścił mi oczko- a teraz pozwolisz, że cię zostawię, chyba, że chcesz iść ze mną- chłopak zabawnie poruszał brwiami, a ja szybko pokiwałam przecząco głową, wiedząc gdzie idzie- skoro tak to widzimy się później- pocałował mnie jeszcze raz i już po chwili zniknął mi z pola widzenia. Stałam tak jeszcze chwilę uśmiechając się pod nosem. Gdy chciałam się odwrócić wpadłam na kogoś
- chyba nic nie zrozumiałaś podczas naszej ostatniej rozmowy- wysyczała wściekła jak osa Zuza
- daj mi spokój- powiedziałam pewna siebie i chciałam ją wyminąć, ona jednak zagrodziła mi drogę
- odwal się od Krystiana albo tego gorzko pożałujesz. To mój chłopak więc przestań się wciąż obok niego kręcić
- masz mały problem, bo jesteśmy razem, więc możesz o nim tylko pomarzyć- uśmiechnęłam się z kpiną patrząc na nią, co jeszcze bardziej ją rozwścieczyło, już chciała mi coś odpowiedzieć, gdy obok mnie stanął jeden z kolegów Krystiana, Mateusz
- odczep się od niej jak nie chcesz mieć kłopotów- powiedział patrząc na dziewczynę, a on robiąc minę zbitego psa popatrzyła na niego i zaczęła ściemniać
- ale to ona na mnie naskoczyła i jeszcze w dodatku mi groziła
- ty jesteś jakaś nienormalna- powiedziałam zaskoczona tym co właśnie powiedziała
- boże nie kłam dziewczyno bo wiem co zrobiłaś Poli ostatnio, więc radze ci się trzymać od niej z daleka- chłopak spojrzał na nią z kpiną, a ona odwróciłam się i poszła.
- dzięki- powiedziałam do niego i chciałam iść, ale zatrzymał mnie na chwilę
- porozmawiaj o tym z Krystianem on to załatwi
- nie będę mu tym głowy zawracała
- ona jest zdolna do wielu rzeczy, więc uważaj lepiej- powiedział z delikatny uśmiechem i poszedł w swoją stronę. Gdy szłam po schodach do szatni akurat zadzwonił dzwonek. Właśnie mieliśmy wf, więc miałam godzinę wolną. Ze złamaną ręką akurat nie mogłabym i tak nic robić. Tą lekcję akurat mieliśmy z chłopakami z klasy Krystiana. Okazało się, że oni tak jak i my wyszli na dwói i biegali, w czasie kiedy moja grupa miała zaliczenie z biegu na krótkim dystansie. Położyłam się na trawie, bo słońce pięknie świeciło i grzało. Po chwili poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie, kątem oka zobaczyłam, że to Krystian
- a ty leniu, czemu nie ćwiczysz?- zapytałam nie otwierając oczu
- jaki leniu?- oburzył się chłopak- człowiek chce się zatroszczyć o swoją księżniczkę a ta go od leni wyzywa, moje życie jest takie ciężkie- westchnął głęboko i teatralnie rozpaczał co strasznie mnie rozbawiło- śmiej się ze mnie, śmiej
- oj nie rozpaczaj już tak- rozbawiona pogłaskałam go po policzku
- teraz w ramach przeprosin należy się buziak- uśmiechnął się jak to miał w swoim zwyczaju, kiedy wiedział, że jest na wygranej pozycji. Uniosłam się na łokciu i zbliżając się do niego delikatnie musnęłam jego usta, chłopak jednak objął mnie ręką i kontynuował pocałunek, który stawał się dużo intensywniejszy. Kiedy w końcu odsunął się ode mnie kawałek uśmiechnął się i powiedział- teraz mogę ci wybaczyć
- co ja z tobą mam- powiedziałam kręcąc głową z politowaniem
- ze mną? masz zapewnione atrakcje 24 godziny na dobę- powiedział dumnie, a ja spojrzałam na niego i zaśmiałam się.
- głupek z ciebie
- ale twój- puścił mi oczko i położył się obok mnie- kochanie a czego chciał od ciebie Michał- chłopak spoważniał zmieniając temat, a ja poczułam dziwne ciepło w brzuchu,słysząc jak mówi do mnie kochanie
- tak tylko rozmawialiśmy i zaprosił nas na domówkę
- nas?- chłopak wyraźnie był zaskoczony
- no powiedział, że mogę przyjść z tobą- mówiłam spokojnie
- i co chcesz iść?
- sama nie wiem, zresztą to nie ode mnie zależy
- a od kogo?
- od mojej mamy wiesz jaka jest
- wydaje się miła- powiedział uśmiechając się do mnie, leżał teraz na boku przyglądając mi się i bawiąc się kosmykiem moich włosów- ostatnio chyba dobrze się między wami układa
- no właśnie ostatnio jest wszystko ok, zmieniła się i trochę wyluzowała, dlatego nie chcę tego zepsuć mówiąc, że chcę iść na domówkę
- rozumiem- chłopak uśmiechnął się- masz fajną mamę skoro tak się o ciebie troszczy
- nie wiesz co mówisz, nie chciałbyś być na moim miejscu
- ciesz się, że się o ciebie troszczy, bo zawsze mogłaby mieć cię kompletnie gdzieś
- fakt- powiedziałam uśmiechając się do chłopaka. Leżeliśmy tak i gadaliśmy o głupotach do końca lekcji.
Ostatnie godzina strasznie mi się dłużyła, końcowe pięć minut, myślałam, że trwa wieczność. Nie mogłam doczekać się, aż zobaczę Krystiana. Przyzwyczaiłam się do jego obecności, uśmiechu i ramion, w których czułam się tak bezpiecznie. Każda minuta bez niego była straszną męczarnią, na niczym innym nie mogłam się skupić, ciągle myślałam tylko o nim.

14 komentarzy:

  1. O matko genialny rozdział!!! Czekam na następny i mam nadzieję, że nie długo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega! ;dd Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc tak : genialne , świetne , cudowne , super ... <33 !!!!!
    Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opłacało się tyle czekać na ten rozdział bo jest GENIALNY !!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się warto było czekać, ale boję się, że któryś z chłopaków coś namiesza między Krystianem, a Polą. Rozdział świetnyyyy !!!! <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne to jest *__*
    Czekam na nastepny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogłam sie już doczekać!
    Wchodziłam tu milion razy dziennie:)

    Megaśne <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do L.B.A. ! Gratuluję :)
    Wiecej informacji tutaj
    http://nikuspisze.blogspot.com/2013/08/nominowane-do-lba.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję ! Zasłużyłaś. Świetny blog :D

    OdpowiedzUsuń
  11. super blog :)
    obserwuje i licze na rewanż :) http://wiktoriaaa-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. nie mogę się już doczekać 24 rozdziału !!!!! <3

    OdpowiedzUsuń